MÓJ RZESZÓW. NASZ RZESZÓW

Rusza druga edycja projektu Mój Rzeszów. Nasz Rzeszów, którego celem jest edukacja i popularyzacja wiedzy o historii rzeszowskich Żydów.

 

Mój Rzeszów. Nasz Rzeszów. Edycja druga

Projekt dziennikarsko – badawczy dla młodzieży z Rzeszowa.

Docelowa grupa: młodzież z Rzeszowa – do 15 osób.

Liczebność grupy potomków dawnych rzeszowskich Żydów – do 6 osób.

Czas trwania: 2023/ 2024

Pomysłodawczyni i koordynatorka: dr Grażyna Bochenek

Partnerzy: Miasto Rzeszów, Urban Lab, Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Stowarzyszenie Rajsze

Projekt jest finansowany przez Fundację EVZ (Stiftung Erinnerung, Verantwortung und Zukunft – Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość)

Na Rzeszów mówiono swego czasu Mojżeszów/Mojrzeszów, robiąc aluzje do dużego odsetka zamieszkującej tu ludności żydowskiej. Było i nadal jest w tym określeniu trochę przekąsu i złośliwości, mimo wyraźnie tu obecnego imienia patriarchy Mojżesza, który i Żydom, i katolikom dał niegdyś 10 przykazań. Ale dziś, na początku XXI wieku, możemy przecież o polsko- żydowskim Rzeszowie myśleć inaczej, bo wspólna historia nie musi być powodem ani do wstydu, ani do ukrywania jej; wręcz przeciwnie, jest to dziedzictwo, z którego możemy być dumni.

 

Polacy i Żydzi przez setki lat mieszkali w Rzeszowie razem. Byliśmy sąsiadami, a między sąsiadami bywa tak, że czasem jest wspólna radość, a czasem pojawiają się niesnaski. Nie łączyła nas sielanka, ale jednak – poza okresami narastającej wrogości – koogzystencja obydwu grup była pokojowa, a dla rzeszowskich Żydów miasto nad Wisłokiem i Mikośką było jedyną ojczyzną, jaką mieli. Wspólną historię przerwała II wojna światowa, a miasto katolików i żydów stało się domem tylko dla tych pierwszych. Nie da się jednak ukryć, że niechęć Polaków do tych żydowskich sąsiadów, którym udało się przeżyć Holocaust, także się do żydowskiej nieobecności w Rzeszowie przyczyniła.

 

Po dawnych sąsiadach została pustka, którą chcemy wypełnić. Materialne ślady żydowskiej obecności w Rzeszowie są rzadkie i niepozorne, ale świadomości wspólnej historii we współczesnej pamięci miasta brakuje chyba jeszcze bardziej, niż pamiątkowych tablic. I stąd pomysł na projekt „Mój Rzeszów. Nasz Rzeszów”. Młodzi mieszkańcy miasta mogą i chcą pokazać, że przeszłość wciąż jest dla nas ważna. Zdajemy sobie sprawę, że nie opłakaliśmy do tej pory naszych żydowskich sąsiadów, nie opłakaliśmy naszej wieloletniej codzienności i zażyłości. A żeby zrozumieć stratę, jaką ponieśliśmy, chcemy lepiej poznać to, co minęło.

 

Projekt „Mój. Rzeszów. Nasz Rzeszów” polega na odkrywaniu historii żydowskich mieszkańców miasta przez jego współczesnych polskich mieszkańców. Na całym świecie mieszkają osoby, których przodkowie – już coraz rzadziej rodzice, a częściej dziadkowie oraz pradziadkowie – byli rzeszowianami. W opowieściach rodzinnych te osoby słyszały czasem (trudne do wypowiedzenia) słowo Rzeszów, a w albumach znajdowały zdjęcia, pocztówki, albo pożółkłe akty urodzenia z nazwą tego miasta. Wielu z nich stara się poznać historie o rodzinnych korzeniach, ale z powodu bariery językowej i znacznych odległości poszukiwania genealogiczne idą im bardzo powoli. O ile łatwiej byłoby je prowadzić z kimś, kto mieszka tu na miejscu i ma nieograniczony dostęp do miejskich urzędów, archiwów i bibliotek! Dlatego też młodzi mieszkańcy Rzeszowa dla potomków dawnych rzeszowskich Żydów staną się asystentami i pamiętnikarzami, a także wcielą się w rolę detektywów przeszłości. Sprawdzą spisy mieszkańców poszczególnych kamienic, listy uczniów miejskich szkół, zajrzą do prasy. I wszystko to opiszą. Efektem ich pracy będzie publikacja książkowa, nagranie oraz artykuły na stronie internetowej: www.myrzeszowianie.pl. Już teraz można na niej obejrzeć artykuły, które powstały podczas pierwszej edycji projektu.

 

Dzieci i wnuki dawnych rzeszowian poznają wreszcie historie swoich przodków, a my lepiej poznamy naszych dawnych sąsiadów. Owszem, mieszkamy tu i teraz, ale właśnie dlatego interesuje nas to, co działo się w naszym mieście wiele lat temu. Bo przeszłość zawsze wpływa na teraźniejszość oraz na przyszłość. Chcemy więc poznać historię miasta i jego byłych mieszkańców. Jeśli my tego nie zrobimy – kto zrobi to za nas? „Mojrzeszów” dla tych, którzy słyszą tę nazwę po raz pierwszy, brzmi po prostu jak „jak mój Rzeszów”. Mój i Twój. Nasz.